Prawdziwa wiara - Sanktuarium św. Józefa Obl. NMP w Słupsku

Przejdź do treści

Menu główne:

Artykuły 2013
"Prawdziwa wiara fundamentem stosunków między ludźmi"


Niejednokrotnie na co dzień spotykamy się z różnymi formami zachowań wyrażonych w słowach czy też w czynach, które nie są przez nas akceptowane, a czasem nas dotykają przez co utrudniają nam funkcjonowanie w życiu. Dlatego też należałoby jak sądzę, poświęcić temu nieco uwagi oraz zastanowić się nad tym jak ich unikać,  aby poprawić wzajemne stosunki ludzkie. Opierając się na autorytetach ludzi, spróbujmy skorzystać z ich postawy oraz zastanówmy się nad środowiskami, z których pochodzili.
Niewątpliwie do autorytetów należy zaliczyć św. O. Pio, który pochodził z Pietrelciny („mały kamyk”) - małej, biednej wioski leżącej na południu Włoch, w której mieszkańcy od wieków w trudzie uprawiają niewdzięczne kamieniste poletka.
Jak dowiadujemy się z różnych źródeł, mieszkańcy ci byli głęboko wierzący, a stosunki między ludźmi oparte były na zdrowej rywalizacji w duchu miłości, szacunku wzajemnego i na godności. Jak mówił św. O. Pio, z rozrzewnieniem wspominając czasy swego dzieciństwa, że pomimo biedy niczego z podstawowych środków do życia im nie brakowało, zarówno w rodzinie jak i w otoczeniu, nie było zazdrości i egoizmu. Jak później mówił św. O. Pio: „Takiej społeczności już nie ma”. Zatem ten zakonnik wyniósł z domu i środowiska prawdziwą wiarę, opartą przecież na wyżej wymienionych wartościach, które powinny charakteryzować dobrego chrześcijanina.
Największym autorytetem, w szczególności dla Polaków, powinien być bł. Jan Paweł II. Pochodził on z rodziny głęboko wierzącej, jak wspominał: „często długo w nocy widziałem swego ojca modlącego się na klęczniku”. Również jak św. Pio i on doświadczył w swoim życiu biedy, ciężkiej pracy w kamieniołomach. Nigdy jednak nie brakło mu prawdziwej wiary, z którą szedł przez całe swoje życie, głosząc ją, a także kochając wszystkich ludzi, szczególnie tych, którzy nie zdołali się jeszcze nawrócić. Pomimo że tak niewiele czasu upłynęło od „odejście do domu Ojca bł. Jana Pawła II”, przy całym siewie słowami katechezy zaszczepiając w nas cechy prawdziwego chrześcijaństwa, to jednak widać nadal w nas sporo oporności na przedstawiane prawdy.

Chciałbym wspomnieć o niektórych czynach lub słowach, których należałoby nam unikać, aby nasze środowiska były lepszymi. Ponieważ fundamentem przyszłej naszej postawy i zachowania jest rodzina, dlatego należałoby rozważyć procesy wychowawcze, które przyczyniają się do późniejszych zachowań. W obecnych czasach rodzice zbyt mało uwagi poświęcają swoim dzieciom, zwłaszcza w prawidłowym zaszczepianiu im hierarchii wartości, zwłaszcza w stosunku do wartości chrześcijańskich. Oczywiście są liczne przyczyny i okoliczności zewnętrzne, utrudniające lub częściowo usprawiedliwiające, takie jak rodziny niepełne, potrzeba pracy za granicą, nie wspominając o patologiach, itp. Nie bez znaczenia jest sytuacja materialna polskich rodzin, w których wiele dzieci jest niedożywionych, spada przyrost naturalny. Dużo młodych małżeństw wyjeżdża za granicę i tam zakłada rodziny i planuje swoją przyszłość. Wszystko to jednak nie zwalnia rodziców od odpowiedzialności za prawidłowe wychowanie swoich dzieci. Zaszczepienie w nich cech niezbędnych do prawidłowego rozwoju, a więc: pracowitości, odpowiedzialności, szacunku, prawdomówności, rzetelności, uczciwości i przede wszystkim wiary. Najlepszym sposobem do tego jest swój osobisty przykład i autorytet. Np. ojciec bł. Jana Pawła II uczestniczył z synem w uroczystościach kościelnych, a także pielgrzymując do Kalwarii Zebrzydowskiej, aby uczestniczyć tam w drodze krzyżowej. Obecnie spotyka się sytuacje, gdzie rodzice wysyłają swoje dzieci do kościoła, a sami oczekują na zewnątrz, jakby bali się lub wstydzili swej wiary. Wychowanie dzieci powinno być oparte na miłości, ale i w niej stawianych wymaganiach. Nie należy również otaczać dziecka nadopiekuńczością, gdyż przez to nie uczymy go samodzielności. Mądrzy rodzice uczą swoje dzieci konsekwencji za ich postępowanie w drodze rozmowy, przykładu osobistego i autorytetu – ponieważ inne metody mogą przynieść odwrotne skutki. Negatywny wpływ na wychowanie dzieci mają zaszczepiane wartości materialne, ponieważ one w przyszłości będą dominowały ich działania i dążenia. Wręcz odwrotnie, dzieci powinny umieć się dzielić z innymi, a także nie zazdrościć nikomu bogactwa. Obserwując młode matki z dziećmi, widzimy także ich niewłaściwe zachowania, np. palenie papierosów, używanie wulgarnych słów, a także niezwracanie uwagi na to, co robią ich pociechy. Zdarzają się przypadki niesprawiedliwego traktowania swego dziecka, wyrządzając dziecku wielką szkodę, gdyż każde dziecko chce być kochane sprawiedliwie. Tylko dwoje kochających się rodziców, zgodnych co do metod wychowawczych, może kształtować zdrową psychikę dziecka. Należy też unikać kłótni przy dziecku, a także dawania mu złego przykładu.

Ważna jest modlitwa odmawiana razem z dziećmi przez oboje rodziców oraz uczestniczenie w życiu kościoła – przez to dziecko doskonalej wdraża się w wiarę i rozumie dobro przekazane przez rodziców. W dzisiejszych czasach, tylko rodzina „Bogiem silna”, jest w stanie poradzić sobie z różnymi zagrożeniami, godnie przeżyć swoje życie i nie zatracić się.
Niemniej ważne znaczenie w kształtowaniu postaw dziecka ma także szkoła. Niesie ona wiedzę,  różnorodność zainteresowań i próbę ich spełnień. Są zauważalne na tym polu trudności, jak likwidacja szkół, niewłaściwe programy edukacyjne, likwidacja etatów nauczycielskich, „bezstresowe wychowanie”, itd. Nie zwalnia to jednak nauczycieli od prawidłowego kształcenia, a mogą to jedynie osiągnąć poprzez swój autorytet, rzetelne przekazywanie wiedzy, wkładając w to serce i ducha oraz wymagania. Nie bez znaczenia jest wychowanie młodzieży w duchu katolickim. Służą choćby temu Światowe Dni Młodzieży, rekolekcje, wspólnoty kościelne, szkoły katolickie itd. Bł. Jan Paweł II często podkreślał znaczenie młodzieży i z nią przy spotkaniach polemizował, a także prosił, „aby od siebie więcej wymagała, nawet gdyby nikt od niej nie wymagał”. Słyszymy o „pokoleniu JPII”, które Go kocha, identyfikuje się z Nim nawet po śmierci. Dzięki Niemu wielu wstąpiło na drogę większego trudu ewangelicznego, jakim jest kapłaństwo czy życie zakonne. Tym niemniej spotyka się wypowiedzi młodych, że „wiarą powinny zajmować się stare babcie”, zdarzają się przypadki agresji w szkole, narkomanii, pijaństwa, zajścia w ciążę, palenia papierosów i wulgaryzmu. Można usłyszeć wypowiedzi, że gdzieś zostały popełnione błędy wychowawcze, ale bardzo trudno będzie je naprawić. Przecież tylko wiara w Boga i przestrzeganie Jego przykazań gwarantuje prawidłowy rozwój osobowości wartościowego człowieka.

Większość życia człowiek spędza w pracy, w której jako chrześcijanin winien się umieć znaleźć, dobrze ją wykonywać i w szczególności przestrzegać wartości, które posiada. Obecnie na pracownika mają duży wpływ czynniki negatywne, takie jak: duże bezrobocie, duże koszty pracy pracownika (pracodawcy muszą odprowadzać do ZUS prawie połowę kosztów uzyskanych
najwięcej w UNI), praca na umowę zlecenie, tzw. Umowy śmieciowe, gdzie pracuje się na czas określony bez zabezpieczenia emerytalnego, praca w niedzielę w sklepach i inne. Praca ma charakter egzystencjalny, gdyż pozwala żyć godnie, zabezpieczyć byt rodzinie, a także ułatwia samorealizację poprzez praktyczne wdrażanie swojej wiedzy, tzw. konfrontowanie teorii z praktyką. Jak dowiadujemy się ze środków masowego przekazu, wypowiedzi wielu ludzi lub osobistych doświadczeń, w czasach obecnych, nawet po ukończeniu dobrych studiów, bez układów lub znajomości trudno jest znaleźć pracę w kraju. W niektórych korporacjach pracują całe klany rodzinne i bardzo dbają o to, aby utrzymać status-quo danej korporacji, np. lekarze, prawnicy. Bardzo często młodzi ludzie dopiero za granicą potrafią się zrealizować, są to osoby znane, którym tam dzięki swoim zdolnościom udało się przebić i w pełni rozwinąć. Pomimo tych czynników i sytuacji dobry chrześcijanin, zarówno jako pracodawca czy jako pracownik, powinien przestrzegać zasad katolickich. Nie wykorzystywać się nawzajem przez nadmierne obciążenia czy to wkładu pracy czy płacy i zgodnie z zasadami BHP, bez mobbingu, donosów, awans zgodny z wiedzą, pracą i zdolnościami, zabezpieczanie pracownikom rozwoju w karierze zawodowej. Pracownik winien dobrze pracować, nie podważać autorytetu pracodawcy, dbać o dobrą atmosferę w pracy i rozwój firmy oraz jej prestiż. Widzimy i w innych względach niszczenie ludzkiego autorytety, przedstawienie opinii publicznej fałszywych przedstawień ludzi lub grup społecznych, aby przez kumoterstwo i wąski przedział nieuczciwie dorabiających się grup choćby politycznych zapewnić tylko sobie przywileje i luksusy.
Na to wszystko jest lekarstwo
Kościół Chrystusowy, który przez swoich kapłanów czy gorliwych świeckich głosicieli, mówi: „zło dobrem zwyciężaj”. Prawdy Ewangeliczne mogą nas wyzwalać z błędów popełnianych i ustawić w prawdzie i sprawiedliwości.
 W czasie potrzebnego wypoczynku na łonie natury, a zwłaszcza w częstej refleksji przed Panem na modlitwie, możemy wyciszyć się i powierzyć swoje troski i kłopoty, a także podziękować Bogu za łaski, które od Niego otrzymujemy.
Znamy słuszne przysłowie: „Słowa uczą, a czyny zmieniają świat”.


Ryszard, katolik



Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego